Dziękuję.
Tak na początek.
Dziękuję za przyjęcie i za ciepłe słowa, wiecie jak wiele to znaczy.
Od pierwszych chwil dałyście mi poczucie, że jestem częścią tego
społeczeństwa. I już czuję odpowiedzialność w stosunku do Was, tyle
przyjemności sprawia mi czytanie Waszych blogów i wspieranie Was.
Zostałam zapytana o cele, do których dążę. Nie ograniczam się tutaj
tylko do idealnej sylwetki i zrzucenia zbędnych kilogramów. Chodzi też o
moje życiowe plany i aspiracje, takie zwyczajne marzenie, które niczym
tu nie zaskakują ale są dla mnie ważne.
Tak w wielkim skrócie chciałabym:
-osiągnąć taki wygląd, żeby w końcu móc zaakceptować siebie, nie podam
Wam cyferki jaką chcę osiągnąć, jeżeli nie nauczę się akceptować siebie
to nawet 0 nie będzie wystarczająco dobre, waga to wciąż dla mnie pewien
wyznacznik tego kim jestem ale chciałabym, żeby to się zmieniło
-przestać wymiotować, zaburzenia zawsze jakąś częścią życia pozostaną,
chociażby przeszłością ale przeszłością, o której nie da się zapomnieć,
trzeba pamiętać jak wtedy było, że nie warto wracać
-po osiągnięciu idealnej dla mnie figury zacząć normalnie żyć, jeść
-zdać dobrze maturę(aktualnie jestem w 2 klasie liceum, profil biologiczno-chemiczny) i dostać się na studia
-znaleźć pracę, która będzie dawała mi mnóstwo radości i satysfakcji,
chciałabym pracować z ludźmi, bezpośrednio im pomagać, nie wiem jeszcze w
jaki sposób, staram się znaleźć tą życiową drogę, muszę być pewna tego
na 100%, nie chcę już więcej w życiu niczego żałować
-nauczyć się cieszyć małymi rzeczami
-odbudować pewność siebie
-obudzić się pewnego ranka, obok kogoś kogo kocham i stwierdzić, że życie ma sens
Po prostu być szczęśliwa. Tak po prostu. Tak bardzo.
Chciałam rano zobaczyć ile ważę, stałam przed wagą chyba 15 min.
Denerwowałam się jakoś dziwnie i nie dałam rady sprawdzić jak dużo w
ostatnim czasie mnie przybyło. To jeszcze chyba nie jest ten dzień, nie
jestem jeszcze na to gotowa. A jak wejdę i zobaczę dużo więcej niż
myślę, że jest?
Nie.
Tak myśleć nie mogę.
Wiem.
Tego już nie zmienię, trzeba iść przodu.
Szukam jakiegoś planu na siebie, boję się tego, że niedługo dalej wpadnę
w ten wir głodowania się i wpychania w siebie wszystkiego co popadnie.
Walczę na razie, żeby w miarę normalnie jeść. Tak żeby schudnąć, ale bez
obsesyjnego myślenia. Tylko dlaczego mój mózg cały czas każdą rzecz
przedstawia mi w postaci cyferek. Ciężko jest walczyć. Ale chcę tego. I
może jeszcze bilion razy upadnę ale za każdym razem wstanę po swoje.
Będę kiedyś cholernie szczęśliwym człowiekiem.
powodzenia }i{
OdpowiedzUsuńtrzymam kciuki.
Masz piękne cele.
OdpowiedzUsuńMożesz być z nich dumna. Uważaj na wszystkich, którzy będą starali się te cele złamać, zmienić. Dąż do nich. Bez względu na wszystko.
Wszystko co robisz, bedzie miało efekt w przyszłości. Więc rób to z głową :)
Trzymam kciuki za kolejny pozytywny dzień, bo tylko tych ci teraz trzeba :)
Ściskam !
Cele faktycznie realne i rozsądne . Trzymam kciuki i wspieram ;)
OdpowiedzUsuńWaga nie jest personą, która mówi "tak, osiągnąłeś sukces" , "nie, jesteś kretynek i porażka to twoje drugie imię". Nie traktuj jej tak. Najlepiej - w ogóle na nią nie właź i nadal szerokim łukiem omijaj. Wybierz inną formę sprawdzania czy chudniesz. Nie warto się na tym skupiać.
OdpowiedzUsuńWiem, że nie warto. I bardzo chcę to zmienić. Kiedyś było tak, że na wagę potrafiłam wchodzić kilkanaście razy dziennie. Boję się, że znowu wpadnę w tą obsesję i waga znowu stanie się to jedynym wyznacznikiem tego kim jestem. Na wagę stanę, nie mogę się też obsesyjnie tego bać. Ale muszę nauczyć się, że to nie jest aż tak istotne. Powolutku, w końcu do tego dojdę.
UsuńM, podołamy wszystkiemu! Silne jesteśmy przecież:)
OdpowiedzUsuńBogate plany na przyszłość. Życzę Ci byś chociaż część ich zrealizowała, a najlepiej wszystkie. Najbardziej podobał mi się punkt "nauczyć się cieszyć małymi rzeczami", ponieważ sama ostatnimi czasy mam z tym problem. Powinno czerpać się radość z każdej maleńkiej rzeczy - wtedy życie nabierze barw, sensu. Wszystko to jednak zależy od nas samych. Mam nadzieję, że trafisz na swoją odpowiednią drogę. Nie zapominaj jednak, że odchudzanie nie powinno stać na podium Twoich wartości, celów. Bo w życiu chodzi o coś więcej, prawda?
OdpowiedzUsuńTrzymaj się, powodzenia.
Masz cudowne plany, a w dodatku są jak najbardziej realne, musisz się postarać, a osiagniesz to co chcesz.
OdpowiedzUsuńTrzymam za ciebie kciuki!
Kochana wszystkie te cele są bardzo realne i na pewno je osiągniesz! Ja i większość osób tutaj jest po to, żeby osiągnąć szczęście. A wagą się nie przejmuj, bo czasem wystarczy mały zastój wody, a motywacja się ulatnia. Polecam centymetr. :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia. ;*
Nie licz kalorii, serio. Spróbuj jeść na wyczucie, ale nie za mało. Zdrowo, w sam raz.
OdpowiedzUsuńNie waż się, bo waga to mała oszustka. Lepiej się mierzyć.
Trzymam kciuki za spełnienie marzeń :3