Wróciła motywacja, wróciła siła, wróciły chęci.
Wróciła wiara w to, że chcę i mogę w końcu zmienić swoje życie. Jeśli tylko dam z siebie wszystko. Wiem, że jestem w stanie dać radę i osiągnąć to do czego dążę już tak długi czas.
Tylko cały czas boję się, strach paraliżuje to wszystko. Nie ufam sobie na tyle, żeby planować cokolwiek, boję się każdego kolejnego dnia. I to sprawia, że chwilami wydaje się to wszystko takie bezsensowne.
Nie wiem jak mam pozbyć się tego myślenia, umieć z tym walczyć. Próbuję, naprawdę próbuję, a to cały czas siedzi w mojej głowie, chcę to zagłuszyć pozytywnym nastawieniem. Emocjonalna walka na słowa w moim umyśle, która toczy się 24 na dobe.
Wstałam rano z napuchniętymi oczami, blada, z bolącą głową.
Tak to jest po nieprzespanej nocy wypełnionej samotnością, nadmiernym myśleniem i płaczem.
Nowy dzień, nowe szanse?
Tona makijażu, ładne ciuchy i już nikt się nie pozna, że coś jest nie tak. Patrzę w lustro i staram się spojrzeć obiektywnie na siebie. Nawet jakoś to wygląda. Może nie jestem taka okropna jak sobie wmawiam?
Idę do szkoły już z lepszym nastawieniem, obserwuję ludzi, ich twarze, zachowanie, cholernie smutne społeczeństwo. Byle nie myśleć o sobie, nie myśleć o jedzeniu, przetrwać jakoś ten dzień. I chyba dałam radę. Kolejne lekcje minęły a ja jakoś się trzymam, rozmawiam z ludźmi, śmieję się, jestem taka jaka chciałabym być, może jeszcze za bardzo jest to wymuszone, czuję się niepewnie w towarzystwie ale staram się. Uwielbiam być z ludźmi, niech tak już zostanie, nie chcę znowu zamykać się w swoim małym świecie.
Potrzebuję tej normalności.
Dzisiejszy dzień jest idealny, żeby coś zmienić.
Przecież potrafię! I żaden strach mnie nie powstrzyma!
Jestem silna! Jestem.
Jeden wielki motywator, wow!
OdpowiedzUsuńtak jest, głowa do góry i walcz! nie można się zamykać w swojej główce, odcinać od wszystkiego, rezygnować i skupiać wyłącznie na swoim cierpieniu i jedzeniu. potem za kilka lat stwierdzisz, że jedyne wspomnienia jakie masz z tego na prawdę fajnego okresu w życiu to tylko ta 'mała' jedzeniowa obsesja. trzeba też żyć, a nie tylko się zamartwiać ;*
OdpowiedzUsuńno pewnie że jesteś silna , dasz radę , powodzenia :)
OdpowiedzUsuńhttp://thinchudosc.blox.pl/html
Rzeczywiście ludzie jacyś tacy smutni i przygnębieni są. W sumie co ja będę się wypowiadała - sama się do takowych zaliczam. Uśmiech powinien być jakimś takim napędem na każdy dzień. Trzeba próbować.
OdpowiedzUsuńPewnie, że jesteś silna i potrafisz! Wierzę w Ciebie. Trzymaj się. Dobrej nocy.
Jesteś! Tylko trzymaj się tam i mi przestań proszę w końcu zawalać!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że wracasz z pozytywną energią <3
OdpowiedzUsuńBędę miała na ciebie oko :) hah
http://proanaewelyn.blogspot.com/
Smutne, bo nikt już nie potrafi i nie chce się do nikogo zbliżyć. Znajomości oparte na niczym. A jednocześnie wszyscy pragną tej bliskości. Niewiele jest jednak ludzi, którzy po nią sięgają i uczą tego innych.
OdpowiedzUsuńMoże trzeba przestać zastanawiać się co wydarzy się następnego dnia, skoro tym wizjom towarzyszą strach, obawa i niepewność? Myśleć wyłącznie o dniu dzisiejszym, dostosowywać wysiłek do swoich możliwości danego dnia?
OdpowiedzUsuńhttp://czterysiedem.blogspot.com/
Wow, czuję dużo energii :)
OdpowiedzUsuńCudownie, tak trzymaj ;*