Bilans:
-kawa z mlekiem 20 kcl
-kanapka z serkiem 90 kcl
-kasza kuskus z warzywami 300 kcl
-cappucino 60 kcl
-kubek herbaty 0 kcl
470 kcl
ooo, to M. potrafi tak mało zjeść?
Sama patrzę na ten bilans z niedowierzaniem. I nawet nie czuję dzisiaj głodu, może jestem jeszcze napchana tym kilkudniowym jedzeniem wszystkiego co wpadnie w ręce. Gdybym tylko potrafiła takie bilanse trzymać cały czas, cudowna wizja. Ale dobrze, wszystko powoli, na tym etapie to jest jeszcze niemożliwe i zdaję sobie z tego sprawę. Na razie chcę słuchać swojego organizmu, jego potrzeb, głód jest piękny, tylko u mnie puki co niewskazany. Ale dzisiejszy dzień pokazał mi, że potrafię się jakoś trzymać i radzić sobie. Zbieram coraz więcej siły.
Powinnam więcej wychodzić do ludzi.
Powinnam więcej się uśmiechać.
Powinnam więcej rozmawiać.
To daje mi motywację.
Cieszę się, że mam kilku przyjaciół, którzy co prawda nie wiedzą nic o moich problemach, ale sprawiają, że potrafię od czasu do czasu otworzyć się na świat, uśmiechnąć tak po prostu. Tylko, że moje egoistyczne JA odrzuciło swego czasu wszelkie znajomości. Może czas to odbudować? Może czas wrócić do żywych. Mam 17 lat, przecież nie chcę za jakiś czas z tego okresu wspominać jedynie swoją małą, wykreowaną, smutną rzeczywistość. Życie ma mnóstwo zalet, chcę nauczyć się je dostrzegać.
I dojdę do tego, uporam się z bulimią, będę chuda, zdam na studia, zmienię się! Z Wami to się uda.
Dziękuje za każde słowo, za to, że tutaj ze mną jesteście i sprawiacie, że coraz mocniej wierzę w swoje możliwości. Dziękuję!
Nie ma co się spieszyć do niskich bilansów. Z czasem same przyjdą, a jeśli nie, to nie ma nic w tym złego, bo ważne jest, że się chudnie, a nie ile się przy tym je :-)
OdpowiedzUsuńI tu należy walnąć poprawkę - śpieszyć :D
UsuńStudiuję język polski z edukacją wczesnoszkolną :-) Kształcę się na nauczyciela języka polskiego (podstawowa szkoła i gimnazjum).
cudowny bilans :)
OdpowiedzUsuńracja nie można zamykać się na świat , trzeba żyć...
http://thinchudosc.blox.pl/html
Masz rację, moje obecne położenie stanowi dla mnie motywację, ponieważ uniemożliwia mi funkcjonowanie i za wszelką cenę chciałabym je zmienić.
OdpowiedzUsuńBilans rzeczywiście jest bardzo niski. Jednak myślę, że warto by było jeść więcej - to pozwala na uniknięcie niekontrolowanych napadów głodu oraz dodatkowej frustracji... żeby jakoś to wypośrodkować, codziennie jeść tyle samo.
Może zastąpisz słowo "powinnam" określeniem "chcę"? To zdecydowanie mniej obciążające. Masz rację co do kwestii odbudowania dawnych znajomości - otaczanie się ludźmi, którzy dają swobodę bycia sobą, motywują do działania i dostarczają pozytywnych przeżyć jest bardzo ważne. Jaki kierunek planujesz studiować? : )
Czytam twoje wpisy i mam wrażenie, ze czytam o sobie. Coś niesamowitego.
OdpowiedzUsuń2 ostatnie dni też miałam znikome bilanse ponieważ w poniedziałek miałam pierwszy napad od miesiąca.. Identyczna sytuacja. Identyczna reakcja. Identyczna satysfakcja
Cieszę się, że dochodzić do takich wniosków (np. że tak małe bilanse nie sa dla ciebie wskazane) To pokazuje jak wielką masz w sobię siłę i jak bardzo świadoma jesteś swojego ciała i jego potrzeb. Wiesz jak zareaguje na kilkudniową prawię głodówkę, więc działasz przeciwko temu. Udowadniasz, ze czasem by odnieść sukces trzeba się sobie sprzeciwić. To niesamowita odwaga ,z której możesz być dumna!
Kochana widzę niesamowitą osobę, pełną energii i nadziejii. Chce ją widzieć częściej, a najlepiej codziennie. Nie pozwalaj jej odchodzić! NIGDY!
Trzymam kciuki za jutrzejszy dzień!
Pozdrawiam i ściskam cieppplutko! <3
Uda się! Tylko pracuj nad tym, bo łatwo nie będzie i pamiętaj że żyje się dla ludzi nie dla jedzenia!
OdpowiedzUsuńsuper i mało je, i bywa między ludzmi, to piękne połączenie :)
OdpowiedzUsuńdbaj o przyjaciół, maleńka. też zawsze miałam problem z zamykaniem się na wszystkich i dziś nawet jakbym chciała.. średnio mam do kogo wychodzić... no mam jedną swoją najdroższą przyjaciółkę, która wie doskonale o wszystkim, a nawet jak dwa lata temu siedziałam w wariatkowie to dzień w dzień do mnie przychodziła, żeby ze mną posiedzieć i dotrzymać mi towarzystwa (: gdyby nie ona to nie wiem co bym ze sobą robiła, bo nie miałabym kompletnie do kogo otworzyć buzi.
OdpowiedzUsuńślicznie Ci dziś poszło <3 nie myśl o tym, że tak sie nie da cały czas, daaa sie! kto jak kto, ale my ciągle potrafimy przekraczać własne granice. trzymaj sie :*
Podniosłaś się. Gratuluję!
OdpowiedzUsuńTeraz może być tylko lepiej, jeżeli się posrarasz :)
Trzymam kciuki
Moim zdaniem, gdybyś zdrowo się odżywiała i ćwiczyła osiągnęłabyś lepsze i długotrwałe efekty, niż ograniczając kalorie.
OdpowiedzUsuńWiem coś o tym, bo przez takie jedzenie schudłam w miesiąc 6 kg, a po 2 miesiącach przytyłam z powrotem i to o 10 kg ! :(
Teraz jem zdrowo i trochę ćwiczę. ostatnio mam szlaban wiec na dworze nic nie moge zrobic, jedynie rower stacjonarny i jakies rozciagania + wf w szkole.
schudłam 2 kg w 8 dni. Startowałam z wagą 72.7 kg, rano jest 71.4, albo 7.1 :)
Mam nadzieje, ze pomyslisz nad tym <3
Jakie piękny post. Bardzo mi się podoba. Tak jak mówisz - walcz o siebie, to niełatwa walka, w szczególności na początku. Ale warto, w końcu, walczysz o s i e b i e, a to bardzo dużo. Co do tego, co napisałaś u mnie - owszem, mam spore doświadczenie i popełnianie starych błędów po prostu by mnie zamęczyło chyba na śmierć. Trzeba zebrać trochę odwagi i siły w sobie, żeby przełamywać stare schematy, ale to możliwe. Ty też napisałaś o walce z bulimią, o marzeniach w związku z przyszłymi studiami - kibicuję Ci więc gorąco. Buziaki.
OdpowiedzUsuń