niedziela, 12 października 2014

Tak źle.

4 dni.
Wymiotowanie.
Jedzenie.
Jedzenie.
Wymiotowanie
Jedzenie
Łzy.
x1000

Tak dobrze szło mi "normalne" jedzenie, to się musiało tak skończyć. Dzisiaj już lepiej się trzymam ale fizycznie i psychicznie czuję się fatalnie. Nie mam siły na nic. Dajcie mi chwilkę, przysięgam, że teraz się nie poddam. Nie mogę. 

8 komentarzy:

  1. Jestem na tym samym etapie.
    Było bardzo dobrze, nagle jest bardzo źle.
    Od piątku znów wstaję.
    Nie zostaję na dnie.
    Bo kiedyś z niego wyjdę.
    Wyjdziemy obie.
    Jedzenie będzie dla nas normalnością.
    Nie poddawaj się, nie wazne jak nisko upadniesz.
    Tylkoo zagwarantuje ci wygraną.
    Trzymam kciuki i ściskam mocno!
    Walcz, bo warto.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo dobrze znam ten ciąg i wiem jak Ci cięzko. Ale kochana to do niczego nie prowadzi! Weź się w garść i zacznij walczyć o siebie. Jesteś silniejsza niż bulimia i wierzę, że uda Ci się z tego wyjść. Trzymaj się ciepło i nie zapominaj o swoim celu! ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Chyba wiele z nas jest w tym stanie . Masz ode mnie klawiaturowego kopa w tyłek ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ojej podnoś się, otrzepuj kolana i do dzieła.
    Tylko wyciągnij coś z tych dni, choćby najmniejszą, najgłupszą lekcję.
    Powodzenia <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Grunt ze się nie poddajesz. Znajdz w sobie ta sile by wstać i z podniesiona Glowa kroczyć naprzód;*
    Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  6. Najgorsza na świecie jest ta bezsilność wobec jedzenia, ale przecież ty masz w sobie tą siłę żeby podnieść się i walczyć. Pomyśl sobie że jeśli zaczniesz walczyć dziś to za tydzień będzie lepiej. I tak dzień po dniu, wierzę że ci się uda i czekam na dobre wieści!

    OdpowiedzUsuń
  7. Przykro mi, że tak źle u Ciebie. Chciałabym napisać coś, co Ci pomoże, ale chyba dziś nie jestem w stanie. Ślę jedynie odrobiny ciepła, mentalnego wsparcia i wierzę, że uda Ci się podnieść i zacząć walczyć od nowa.

    OdpowiedzUsuń
  8. Tak jak napisałaś u mnie bulimia to choroba duszy, bardzo niszcząca wnętrze i rozdzierająca każdą wyhodowaną cząstkę zadowolenia i samooceny. Poddać się nie możesz, ale nie tylko ze względu na ciało, ale głównie ze względu na samą siebie, bo jeśli odpuścisz te emocje bulimiczno-kompulsywne po prostu Cię zniszczą, rozszarpią. Nie pozwól na to :) "Gdy upadniesz to się chociaż czołgaj, byle na przód!" - tym ja osobiście staram się od dziś kierować :*

    OdpowiedzUsuń